O Cogolin, leżące bliziutko Gassin, a zwane podobno miastem kogutów, (niestety nie spotkaliśmy ani jednego, ale nie zabawiliśmy tam długo) zahaczyliśmy niejako przejazdem, wpadając tam tylko na obiad, bojąc się cen w Saint Tropez, do którego zmierzaliśmy...
Właśnie w Cafe des Sports zjedliśmy całkiem dobry, wczesny obiadek, i co ważne, w "odpowiedniej" cenie...;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz