wtorek, 15 września 2015

Miasto najsłynniejszego festiwalu

A teraz może wróćmy na chwilę w stronę Wybrzeża, czyli do sławnego Cannes...
 

Oczywiście sławne Cannes słynie również z bogatych, snobistycznych hoteli...
Warto liznąć trochę takiego tzw. wielkiego świata...

 




Ale nawet w takim mieście znajdzie się czas i miejsce na budowę - my trafiliśmy akurat na rozbudowę dworca kolejowego.

 




wtorek, 1 września 2015

C. D.


Tym razem francuskie życie uliczno - kawiarniane, bo całkiem dobrze kwitnie mimo, że Grasse jest znane przede wszystkim jako stolica perfum.



Ciekawostką jest, że to właśnie w tym pięknym miasteczku zmarła Edith Piaf...


A jeszcze większą ciekawostką jest fakt, że mieszkał tutaj (krótko, bo tylko przez 3 miesiące, ale jednak...) Karol Szymanowski...




 Lubię takie stare, podcieniowe kamieniczki, zwłaszcza w lipcowe upały, kiedy dają troszkę upragnionego cienia ;)



piątek, 28 sierpnia 2015

Czas na Grasse;)))

Tak się zastanawiam, którą drogą teraz pojechać... Czy wybrzeżem, czy w głąb lądu?
I doszłam do wniosku, że jednak najpierw w głąb, czyli na trasie pojawi się pachnące miasteczko Grasse...

Nie chcę się powtarzać, więc zainteresowanych perfumeriami, czyli jakby nie było najważniejszymi miejscami w Grasse, odsyłam tutaj:)

A pozostałych zapraszam do spacerku uliczkami tego uroczego miasteczka;))


Obdrapane, stare, krzywe, właściwie brzydkie, ale dla mnie przepiękne;))
Uwielbiam takie okiennice:)


 


 No i wszechobecne drzewka oliwkowe i bramy - o dziwo czyste, mimo takiej ilości turystów;)

I, jak we wszystkich południowych miasteczkach, także tutaj można zjeść obiad przy stoliczku ustawionym wprost na stromych ulicznych schodkach...





środa, 12 sierpnia 2015

Pożegnanie z Les Arcs

Ok, przepraszam za zwłokę, ale jak można łatwo się domyślić mam już nowy kierunek, którym niedługo się podzielę:))
A teraz ostatni przystanek w Les Arcs, pożegnanie ze ślicznymi ukwieconymi uliczkami i jedziemy dalej...





















 

poniedziałek, 20 lipca 2015

Tzw. impresja;)

A właściwie podwórkowa impresja;))
Uwielbiam takie klimaty - niby zaniedbane, a piękne... 
Oczywiście to również w Les Arcs sur Argens.




czwartek, 9 lipca 2015

Kolejny przystanek

Z Saint Tropez wybieramy się do oddalonego o ok. 40 kilometrów Les Arcs sur Argens które, jak sama nazwa wskazuje, słynie z łuków w każdej postaci...

  

W miasteczku na każdym kroku można spotkać ulubione przeze mnie stare, kamienne domy, ciche zaułki, strome schodki...
 



czwartek, 2 lipca 2015

Pożegnanie z kurortem...

Czas pożegnać się ze słynnym Saint Tropez... Trochę żal, zwłaszcza gdy nadeszły wakacje i chętnie odwiedziłabym je jeszcze raz, ale cóż - zawsze można powspominać:)

Poniżej, znany na całym świecie kurort od spokojniejszej, małomiasteczkowej strony...







A poniżej, tzw. mistrzowie drugiego planu, a właściwie mistrzyni;) - tylko pozazdrościć takiej figury i kondycji, a raczej wręcz samozaparcia, żeby w takim upale biegać (!) ale efekty widać, a to najważniejsze:)


Do zobaczenia w oddalonym nieco od morza, ale bardzo ładnym i klimatycznym Les Arcs-sur-Argens!